Kochana Rodzino, Szanowni Goście,
Dziś z wielkim
smutkiem żegnamy naszego ukochanego męża, ojca, brata i dziadzia Władysława.
Jest to dla nas wszystkich wielka strata, z którą nie możemy się pogodzić.
Trudno jest nam się przyzwyczaić do myśli, że nie ma go już wśród nas.
Chciałabym
opowiedzieć o nim kilka słów, jako jego wnuczka. Przyszłam na świat w dniu jego
64 urodzin i do nikogo w rodzinie nie jestem tak podobna z charakteru, jak do
niego. Mimo tego, że ten charakter podobno nie należy do najłatwiejszych, bo
cechuje się również upartością, zawziętością i pewną wybuchowością – to dziadzio
był dla każdej ze swoich wnuczek niczym dobry anioł, który zawsze słuchał i
poświęcał nam dużo uwagi. Był w stanie poświęcić dla nas wiele i oddać nam
wiele i zawsze wiedziałyśmy, że mamy w nim oparcie. Zawsze bardzo ważne były
dla niego nasze sukcesy i cieszył się z nich razem z nami, dlatego często
dzwoniłam do dziadzia i opowiadałam mu o zdanych egzaminach. Jestem pewna, że
był z nas bardzo dumny i tą dumą motywował nas do dalszej nauki i pracy.
Kiedy po raz
ostatni rozmawialiśmy przez telefon nie skarżył się, że coś go boli i że źle
się czuje, choć domyślałam się, że tak pewnie jest. Ale dziadzio nigdy na nic
się nie skarżył, nie szukał współczucia, tylko wolał twardo stąpać po ziemi i
ze swoją upartością i zawziętością iść dalej. „To tak jak ja" — pomyślałam
ostatnio. W wielu jeszcze aspektach jestem taka jak on i postąpiłabym
identycznie, dlatego zawsze go rozumiałam i dlatego był On i będzie dla mnie
autorytetem, ale również najlepszym, najwspanialszym dziadziem, jakiego można
sobie wymarzyć.
Dziadzio
zostawił po sobie wiele i nauczył nas bardzo wiele. Mnie przede wszystkim tego,
że nie wolno się poddawać i że trzeba myśleć najpierw o innych, a później o
sobie. Czas spędzony z nim był cenną lekcją, która nie poszła na marne. Zawsze
zadziwiała nas jego inteligencja, błyskotliwość i bystrość umysłu. Opowiadał
nam z detalami najróżniejsze historie i znał się na wielu rzeczach, bo czytał mnóstwo
książek, a w dodatku niektóre z nich rzetelnie i wyczerpująco opracowywał.
Jestem w pewien
sposób kontynuacją dziadzia, bo jakaś jego część, odziedziczona po nim, będzie
ze mną do końca i dlatego zawsze będę o nim pamiętać. Wszyscy z pewnością
będziemy często o nim myśleć, mając nadzieję, że czuwa nad nami niczym anioł
stróż, pomaga z góry podejmować dobre decyzje i cieszy się razem z nami.
Aleksandra
Sopek
No comments:
Post a Comment